1. Moda jest najbardziej zakłamaną, nieszczerą i
pojebaną dziedziną showbiznesu.2. Nieszczerość
mody dorównuje nieszczerości najlepszych
prawników z Wallstreet (i ich szczęk).3. Przy modzie
muzycy, filmowcy i cała reszta ściankowców i
czerwonodywanowców to szczerzy i sympatyczni luje z sercem
na talerzu.4. Nie rozumiałem się z modą od
początku ponieważ w moich wywiadach i prozie, zazwyczaj
mówiłem wprost wszystko szczerze i ta
szczerość w sumie wyrokowała o atrakcyjności
mnie i wypowiedzi. W modzie nikt ci nie powie nawet że idzie
do toalety, tylko, że idzie na papierosa. Jak mnie
pytają, czemu Światło jest drogie to
mówię “bo to moja maszynka do produkcji
pieniędzy na kawior”, a jakby Światło
napisała i sprzedawała Moda, to by odpowiedziała:
“Bo większość wpływów jest
przeznaczona na ratowanie sierot w trzecim świecie” i
poszłaby na kawior.5. Dla Mody dodatkowy kilogram jest
zdecydowanie większym grzechem niż morderstwo, o ile
oczywiście to morderstwo się nie wyda, bo kilogram
widać, a morderstwa, dopóki się nie wyda, nie
ma.6. Jeżeli po ostatnim pokazie twoje zdjęcie nie
zmieściło się w artykule na party.pl
“Tłumy gwiazd na pokazie X”, bo dali 80 gwiazd, a
ty byłeś osiemdziesiątą pierwszą, na
następnej imprezie połowa ludzi ci się nie
odkłoni, bo uzna, że twoje akcje mogły
spaść.7. Każda z tych tlenionych blondynek w
kremowej sukience i na złotych obcasach sra. Trzeba sobie to
powiedzieć wyraźnie. Robią wielką
kupę.Każda blogerka sra, ma okres i tak dalej.8. Maria
Janion albo ktoś z tej półki mógłby
nie dostać zaproszenia na pokaz, a gdyby dostał,
siedziałby w trzecim rzędzie z podrzędnymi
stylistkami.9. Polscy projektanci nigdy nie zrobią prawdziwie
teatralnego pokazu, jak Galiano, ponieważ nienawidzą
teatralnej mody z kulturowymi kontekstami.10. W modzie wszyscy
się nawzajem nienawidzą, nawet kiedy pozują razem
uśmiechnięci na ściance i wznoszą paluszki w
symbolu V.11. Ani jedna osoba ze świata mody nie kupiła
ani nie przeczytała Fynfa ani Światła.12. Polscy
projektanci często kupują we Włoszech prawa
autorskie do gotowych wzorów i potem je realizują i
się kłaniają, a my myślimy, że oni to
projektowali.13. Ja osobiście nigdy, a przynajmniej nie przez
ostatnie 10 lat nie żyłem “kontrowersyjnie”,
kontrowersja była wyłącznie w wizerunku, fakty za
tym stały inne, żywot przedszkolanki, nie przeszedł
nawet na czerwonym świetle, nie pije, nie pali, nie draguje i
chodzi wcześnie spać. Ale jeśli weźmiemy dwie
osoby: jedną, która wygląda jak typowa
uśmiechnięta osoba z mody, a w prywatnym życiu robi
najgorsze rzeczy (ale tego nie widać), a druga, która
nie robi nic kontrowersyjnego, ale ma kontrowersyjny wizerunek, to
moda wypluje tą drugą. Czyli można być
naprawdę kawałem skur…, dopóki ząbki
wybielone, dopóki paluszki ustawione w V, niekontrowersyjny
garniturek, ładne ciałko - jest ok.14. Jak wiecie, ja
nie robię różnicy, z kim rozmawiam, dla mnie jako
dla pisarza każdy jest interesujący, morderca, mafiozo,
trup i grabarz. Ale gdy raz na imprezie stanąłem
koło Kaszubskiego, to zaraz powstał popłoch i nikt
się do mnie przez miesiąc nie odzywał. Czyli na
imprezie modowej panuje zasada: rozmawiasz z mafiozem, stajesz
się mafiozem, rozmawiasz z mordercą - stajesz się
mordercą. A ja rozmawiam z każdym, a im kto
“gorszy” tym bardziej mi się przydaje do
prozy.15. Jeśli projektant nie chce cię zaprosić na
pokaz to ci tego na pewno nie powie. Jak go zapytasz, to powie,
że zaprasza. Dopiero jak pójdziesz po zaproszenie to
się dowiesz, że nie. Bo świat pozorów by
ucierpiał, gdyby projektant powiedział ci coś tak
szczerego i nieuprzejmego: nie przychodź.
“Fioletowe światło” - nowa, od
początku legendarna, powieść Michała
Witkowskiego o polskim szołbiznesie. Nowa i jedyna. We
“Flircie towarzyskim” czuję się już
zwolniony z opisywania tego syfu po raz drugi. Polecam. Najpierw
Witkowski przez cztery lata robił do niej risercz na
ściankach, a potem wydawnictwo się jej
przestraszyło i ją odrzuciło!Dostępna
wyłącznie u mnie na privie! W nielegalnym, niezgodnym
prawem, zakazanym, tajnym i podziemnym wydaniu!
Wyłącznie na podziemnym, nielegalnym powielaczu w
maglu, przez spoconego autora w podkoszulku odbijane po nocach,
a Smutny Mundek czatuje “na świecy”, czy gliny
nie idą!